W centrum uwagi Ekskluzywne historie i wywiady z przedsiębiorcami z logo założycieli firm

W centrum uwagi: Ekskluzywne historie przedsiębiorców i wywiady z założycielami firm

W centrum uwagi: Ekskluzywne historie przedsiębiorców i wywiady z założycielami firm 

Pozwól, że opowiem ci o tym, jak prawie rozwaliłem mój biznes. Domyślam się, że nie jest to dokładnie to, czego spodziewałeś się tutaj przeczytać, ale chcę przekazać ci prawdę – twardą prawdę, wgląd zdobyty podczas szlifowania go w okopach oraz zmieniające życie i biznes lekcje, które pochodziły z cały bałagan. Widzisz, byłem przedsiębiorcą „wszystko w porządku, wszystko w porządku, biznes jest niesamowity”, który nie pozwoliłby nikomu zobaczyć prawdy kryjącej się za błyszczącą fasadą. Odkryłem, że takie życie nie pomaga nikomu (w tym mnie). Więc pozwól, że ci to wyjaśnię w nadziei, że możesz się nauczyć i poczuć inspirację absolutnym pożarem śmietnika, z którego udało mi się odbudować odnoszącą sukcesy międzynarodową firmę marketingu cyfrowego. 

Zacząłem w marketingu trochę przez przypadek – właściwie zupełnie przez przypadek. Wychowywali mnie seryjni przedsiębiorcy z branży nieruchomości, którzy prowadzili prosperujące biznesy. Można by pomyśleć, że to mnie zainspirowało jako młodzieńca, ale prawda jest taka, że ​​w rzeczywistości przyniosło to odwrotny skutek. Jasne, moi rodzice byli swoimi własnymi szefami i zarządzali własnymi harmonogramami – co na pierwszy rzut oka wydaje się świetne – ale widziałem zmartwienia, pracę, czasami niestabilny charakter własności firmy i nie chciałem w tym uczestniczyć. Prawdę mówiąc, przysięgałem w górę iw dół, że nigdy nie będę właścicielem własnego biznesu.  

Zamiast tego zdecydowałem się ścigać wymiar sprawiedliwości w sprawach karnych z zamiarem dołączenia do dziedziny prawniczej, pracy w gabinecie lekarskim, aby pomóc w opłacaniu rachunków. Miało to być tylko tymczasowe stanowisko, ale jak to często bywa, życie miało dla mnie inne plany i skończyłem tam na 5 lat! W gabinecie lekarskim zacząłem pomagać w marketingu i odkryłem, że mam do tego naturalny talent. Kiedy po 5 latach opuściłem to biuro, kierowałem ich działem marketingu całkowicie sam. Stamtąd zostałem współwłaścicielem firmy marketingowej (mówię o nurkowaniu wprost!), która z biegiem czasu przekształciła się w firmę, której jestem teraz jedynym właścicielem i dyrektorem generalnym – Strategie marketingowe Proximo.  

Posiadanie własnego biznesu było wszystkim, od dosłownie najgorszej rzeczy w historii do największego błogosławieństwa w moim życiu, w którym cieszę się, że teraz jestem. Punkt zwrotny dla mnie nastąpił kilka lat temu, kiedy po latach pojawiania się w moich kombinezonach i butach na obcasie, ta mentalność „nie mogę przestać, nie przestanie” w końcu mnie dopadła. Dosłownie miałem totalne załamanie (mówię o załamaniu typu podłogi w łazience). Spędziłam tyle czasu martwiąc się obrazem, który przedstawiałam światu – chcąc być postrzegana jako potężna, silna kobieta, która potrafiłaby się utrzymać w branży pełnej mężczyzn – że całkowicie się zatraciłam. Pracowałem nad całkowitym wypaleniem i zrobiłem to samo z moim zespołem (nie jest to mój najbardziej dumny moment, tyle mogę ci powiedzieć). Wiedziałem, że coś musi się zmienić, ale byłem tak zagubiony i zmęczony, że nie widziałem nawet wyjścia z chaosu. Zrobiłem więc jedyną rzecz, która w tamtym momencie wydawała mi się naturalna. Modliłem się i podniosłem ręce, krzycząc: „Boże, masz wszystko pod kontrolą, bo się poddaję!” I wiesz co? Poczułam NATYCHMIASTOWĄ ulgę, jaka mnie ogarnęła… Nosiłem tak wiele przez tak długi czas i ściskając wszystko w moim biznesie, wyciskając z tego życie, że to było absolutnie niewiarygodne, po prostu przyznać się do porażki i zaakceptować, że potrzebuję pomocy . To była prawdziwa kapitulacja, która zmieniła wszystko. Więc tak, prawie wysadziłem swój biznes, ale z dumą mogę powiedzieć, że teraz kwitnie tak, jak nigdy bym sobie nie wyobrażał, z jednego prostego powodu: postanowiłem pozwolić miłości prowadzić.  

Widzisz, uważam, że wszyscy zmagamy się w tej branży (a szczerze mówiąc, we wszystkich branżach… to nie tylko marketing) znajdujemy i tworzymy więzi międzyludzkie, które prowadzą do zwiększonej produktywności, lepszych relacji z klientami i większej liczby zadowolonych pracowników. Widzę firmy, które nieustannie lamentują nad rotacją pracowników i zastanawiają się, dlaczego ich sprzedaż spada, kiedy przeznaczają tyle pieniędzy na swoje problemy. Widzę, jak prezesi wypalają się, próbując pociągnąć swoje zespoły do ​​sukcesu. Widzę ludzi takich jak ja, którzy próbują stworzyć coś trwałego pośród totalnego chaosu. A moje doświadczenie nauczyło mnie, że najważniejszy jest sposób myślenia. To, jak postrzegamy siebie, jak postrzegamy naszych pracowników, jak postrzegamy naszych klientów, decyduje o tym, jak możemy odnieść sukces.  

Jako dyrektorzy generalni mamy realną okazję do zmiany status quo – do nadania priorytetu ludziom nad zyskami, nawiązania kontaktu z naszymi konsumentami na głębszym, bardziej osobistym poziomie i wyznaczenia przewodnictwa w przywództwie biznesowym zorientowanym na miłość. Ale w miarę jak technologia odciąga nas coraz bardziej od siebie, pozwalając nam żyć praktycznie bez ludzkiego kontaktu, coraz ważniejsze staje się nawiązywanie kontaktów i rozwijanie więzi i relacji. W marketingu jest to szczególnie ważne. Teraz bardziej niż kiedykolwiek konsumenci pragną kontaktu z ludźmi — chcą czuć się dobrze z zakupami, które dokonują i mają do wyboru więcej opcji niż kiedykolwiek wcześniej. Co zatem wpływa na sprzedaż i buduje lojalność, gdy konsument porównuje Cię z niezliczonymi innymi opcjami? Wierzę, że to miłość. Chodzi o to, by pójść o krok dalej, aby autentycznie połączyć się (to jest tutaj klucz – nie wolno udawać!) z klientami, niekoniecznie dlatego, że chcesz ich pieniędzy, ale dlatego, że naprawdę ci na nich zależy. To prawdziwi ludzie o złożonym życiu, opiniach i wartościach, którzy chcą się z tobą połączyć – chcą być kochani. 

Dla mnie model biznesowy Love-Centric rozgrywa się w każdy obszar mojej działalności: 

  • Z miłością kieruję zespołem, wiedząc, że każda osoba powierzyła mi swój przyszły sukces i dobre samopoczucie. Cenię ich jako pracowników, ale co ważniejsze, cenię ich jako ludzi. Dbam o ich życie osobiste, ich rodziny, ich marzenia. W efekcie nawiązaliśmy solidne relacje, a każdy pracownik jest zadowolony i spełniony w swojej roli (co bardzo dużo wpływa na produktywność, wystarczy powiedzieć). Nie muszę się martwić o wskaźniki retencji pracowników, ponieważ kiedy kieruję z sercem kochającego sługi, moi pracownicy są pod dobrą opieką i są związani z naszą misją na głębokim, osobistym poziomie. Nie da się kupić takiej lojalności. 
  • Miłość jest w centrum wszystkich moich relacji z klientami – nie postrzegam ich tylko jako znaków dolara, które zwiększają zyski mojej firmy. To ludzie z marzeniami, tak jak ja. Mają rodziny, które starają się wspierać, budując te marzenia, a moim zadaniem, jako strateg marketingu, jest pomóc im budować ich biznesy w sposób zrównoważony, gdzie sukces jest jedynym rezultatem. Tak więc, mimo że mój tytuł to strateg marketingowy, często pracuję z klientami nad wszystkim, od dynamiki ich zespołów, przez style przywództwa, po zarządzanie procesami – wszystko, co pomoże im osiągnąć marzenia o sukcesie. Nie chodzi mi o transakcyjne relacje marketingowe typu „nikiel i grosze”. Jeśli to wymaga naprawy, chcę się tam dostać i pomóc, ponieważ kocham moich klientów i kocham to, co robię.  
  • Kocham siebie na tyle, że czasami mówię „nie” i stawiam na pierwszym miejscu swój spokój. To była dla mnie najtrudniejsza część. Tak bardzo przyzwyczaiłem się do tego, że dyrektor generalny musi pracować, aby się wypalić albo nie robi tego dobrze, że cofanie się i pozwalanie sobie na odpoczynek wydawało mi się porażką. Ale z pomocą kilku niesamowitych mentorów, którzy tak afirmowali mój zasłużony odpoczynek i którzy pociągali mnie do odpowiedzialności, kiedy zacząłem zbaczać ze ścieżki, którą sam sobie wyznaczyłem, widziałem niesamowity postęp w moim biznesie tylko dzięki miłości siebie bardziej. Kochanie siebie oznacza wyznaczanie granic i wyłączanie laptopa, gdy nadejdzie czas, aby być z rodziną. Oznacza to branie dni zdrowia psychicznego, kiedy ich potrzebuję. Oznacza to elastyczność w kwestii tego, gdzie pracuję (czasami znajdziesz mnie z laptopem na plaży!). Model biznesowy Love-Centric polega na wlewaniu się w siebie, kiedy czuję się wyczerpany, abym mógł więcej dać dla mojego zespołu i dla moich klientów. 

Mam nadzieję, że nauczyłeś się tutaj, że nie musisz się spieszyć, aby odnieść sukces. Nie musisz dokonywać wyrzeczeń, które prowadzą do złego stanu zdrowia psychicznego i fizycznego. Tylko dlatego, że zawsze było „biznes jak zwykle”, nie oznacza, że ​​musi tak pozostać. We wszystkim, przez co przeszłam jako dyrektor generalny, nauczyłem się jednej bardzo ważnej prawdy: nie zostałem rzucony na tę ziemię, aby cierpieć lub poświęcić się dla cudzego pomysłu na sukces (i ty też nie). Urodziliśmy się, aby rozwijać się i pomagać innym robić to samo. Najlepszym sposobem, jaki znam, jest MIŁOŚĆ.  

Tak więc uważam, że nadszedł czas, aby przewodzić z miłością – pielęgnować naszych ludzi i ich marzenia tak samo, jak my własne, podnosić na duchu i wspierać się nawzajem oraz pomagać bez programów, kiedy tylko możemy. W biznesie JEST miejsce na miłość i kiedy w końcu się na nią otworzysz i pozwolisz jej prowadzić cię przez każde podejmowane działanie i każde wypowiedziane słowo, wszystko – i mam na myśli wszystko – się zmienia. 

O COURTNEY B. RILEY 

Courtney B. Riley jest dyrektorem generalnym i wizjonerem Strategie marketingowe Proximo, międzynarodowa firma marketingowa z siedzibą w Hampton Roads w stanie Wirginia. 

Kierowana pasją i powołaniem do służenia, Courtney wykorzystuje swój talent do innowacyjnego myślenia z prawdziwym entuzjazmem, aby widzieć sukces innych, aby pomóc swoim klientom znaleźć i realizować ich prawdziwy cel, jednocześnie zapewniając im niezbędne narzędzia do skutecznego pozycjonowania ich marek na rynku rynek. Jest aktywnym i cenionym członkiem swojej społeczności, pełniąc funkcję adiunkta w lokalnych uczelniach, edukując studentów na temat najlepszych praktyk marketingowych w XXI wieku oraz zasiadając w zarządach kilku organizacji non-profit. Opublikowana autorka i niedawna laureatka nagrody 21 Under 40 i Woman of Excellence, Courtney Riley została nazwana „Jedną do obejrzenia w świecie marketingu” przez magazyn Authority. 

Mając za sobą dekadę sukcesów, Courtney koncentruje teraz swoje wysiłki na pomaganiu innym przedsiębiorcom, dyrektorom generalnym i wizjonerom w stosowaniu zasad modelu biznesowego Love-Centric, aby nie tylko osiągnąć sukces i spełnienie dla siebie, swoich pracowników i klientów, ale także to wszystko na własnych warunkach. 

Oczywiście ważniejsze niż jakiekolwiek osiągnięcia zawodowe są błogosławieństwa, które Courtney liczy w swoim życiu osobistym – jej mąż Matt, nastoletni syn Dominic i małe dziecko Bella. TAk. Dobrze przeczytałeś – nastolatek i maluch! Nie trzeba dodawać, że Courtney wie co nieco o chaosie i przytłaczaniu oraz praktykuje to, co głosi nie tylko w pracy, ale także w domu, uznając, że życie pełne miłości oznaczało również kochanie siebie na tyle, aby priorytetowo traktować siebie. Kiedy nie pomaga przedsiębiorcom w rozwoju i budowaniu firm zorientowanych na miłość, Courtney spędza czas z rodziną i promienie słoneczne na podwórku, odpoczywa z jogą lub cieszy się spokojną chwilą ze słowem Bożym. 

Możesz znaleźć Courtney odwiedzając ją lub obserwowanie jej na Instagramie. I pamiętaj, aby mieć oko na nadchodzącą książkę Courtney: Leading With Love, The Love-Centric Business Model! 

Ekspert zdrowia psychicznego
Magister, Uniwersytet Łotewski

Jestem głęboko przekonany, że każdy pacjent potrzebuje wyjątkowego, indywidualnego podejścia. Dlatego w swojej pracy wykorzystuję różne metody psychoterapii. Podczas studiów odkryłem głębokie zainteresowanie ludźmi jako całością oraz wiarę w nierozłączność umysłu i ciała oraz znaczenie zdrowia emocjonalnego dla zdrowia fizycznego. W wolnym czasie lubię czytać (wielki fan thrillerów) i chodzić na piesze wycieczki.

Najnowsze wiadomości biznesowe